Znowu trafiliśmy do Książańskiego Parku Krajobrazowego. Coś ostatnio nie możemy się mu oprzeć . Tym razem zwiedziliśmy ruiny zamku Cisy z XIII wieku. Zamek jest przepięknie zlokalizowany na urwistym zboczu, w dole płynie wartki potok. Urok tego miejsca przyciąga wielu spacerowiczów, niektórzy rozpalali ogniska i piknikowali. Warownię wybudował Bolko I do ochrony wschodniej granicy księstwa jaworskiego (pobliski zamek Stary Książ leżał w księstwie wrocławskim). W XVII wieku spalili ją Szwedzi… Dziś możemy podziwiać resztki murów i bramę, naprawdę warto tu zajrzeć .Skoro już wyruszyliśmy z domu to objechaliśmy okolicę. W Starych Bogaczowicach natrafiliśmy na ruiny wiatraka holenderskiego. W oddali na polu robiły wrażenie, więc postanowiliśmy podejść bliżej. Jak się okazało niepotrzebnie… Ruiny są w bardzo złym stanie i tylko pięknie komponują się z otoczeniem. Ze względu na utrudniony dojście lepiej podziwiać je z daleka .Widzieliśmy jeszcze ruiny Zamku Grodztwo w Kamiennej Górze, kolejny przykład „niewidzialnego” Dolnego Śląska. Kiedyś coś było, a teraz prawie nic nie zostało…Na koniec odwiedziliśmy Wałbrzych. Miasto było potężnym ośrodkiem przemysłowym i handlowym na początku XX wieku. W trakcie II wojny światowej Hitlerowcy planowali urządzić w nim ośrodek badań naukowych III Rzeszy. Wybudowano podziemne tunele i schrony. Do końca nie wiadomo do czego miały one służyć . Po wojnie Niemców wysiedlono i przybyli liczni wysiedleńcy z Kresów Wschodnich. Wałbrzych nie uległ zniszczeniom wojennym, dlatego dzisiaj możemy podziwiać wiele zabytków architektury mieszczańskiej i sakralnej. Miłośnicy kolorowych kamienic i wąskich uliczek będą nim zachwyceni.W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Roztoce. Znajduje się tam dawna siedziba rodu Hochbergów. Obecni właściciele robią co mogą, żeby przywrócić jej dawną świetność. Jest z tym miejscem związana pewna ciekawostka. Podobno oficer SS ukrył w ogrodzie skarb o wartości 5 miliardów złotych. Skarbu nadal nie odnaleziono, może jeszcze kiedyś usłyszymy o Roztoce w telewizji?