Nazwa Meteory przywołuje skojarzenia związane z kosmosem, tymczasem jest to formacja skalna w środkowej Grecji, będąca pozostałością po delcie rzeki wpływającej do jeziora Tesalskiego. Na przestrzeni milionów lat, prehistoryczna delta rozpadła się i powstały gigantyczne, odseparowane głazy i kominy. Krajobraz tego miejsca jest niesamowity, jednak nie tylko pod względem przyrodniczym! Na pionowych, skalnych ścianach wybudowano monastyry! Klasztory sprawiają wrażenie „zawieszonych na niebie”, powstały tak wysoko, żeby być bliżej Boga. Legenda głosi, że założyciel pierwszej wspólnoty dostał się na górę na grzbiecie orła. W rzeczywistości pierwsze próby wejścia wymagały od mnichów umiejętności wspinaczki. W naturalne rozpadliny wciskano belki i budowano rusztowania po których wchodziło się na szczyt. Odwiedzających zazwyczaj nurtują pytania jak w tamtych czasach (mówimy o XIV w.) wybudowano klasztory? Otóż potrzebna była cierpliwość… Materiały gromadzono przez dziesiątki lat i dopiero po ich skompletowaniu rozpoczynano budowę. Sama budowa przebiegała nadzwyczaj szybko i kończyła się po kilku tygodniach. Ewentualne „straty ludzkie” powierzano w ofierze Bogu . Kiedy na górze powstał monastyr musiał być do niego dostęp. Spuszczano więc sznurowe drabiny lub przybyszów wciągano w sieciach. W czasach późniejszych funkcjonowały linowe wagoniki (często są one nadal używane), a jeszcze później powstały schody dla turystów. Co do sznurowych drabin i sieci, pani przewodnik opowiadała, że linę wymieniano dopiero jak pękła. Opowieść dość drastyczna, bo przecież mógł wtedy zginąć człowiek! Ech, przeszłość jest niepojęta
. Jakby się tak zastanowić to nasz pobyt w Grecji obfitował w kulturę prawosławną, najpierw Athos, czyli największy ośrodek monastyczny tego kraju, a potem Meteory, które są drugie pod względem ważności. Athos jest niedostępny dla turystów, ale Meteory owszem. Zaliczyliśmy dwa z sześciu otwartych klasztorów. W każdym było mnóstwo dzieł sztuki. To jedna z niewielu okazji, żeby zobaczyć oryginalne freski z XIV w. i to nie w muzeum! Byliśmy zachwyceni bogactwem barw, malowidła ani trochę nie wypłowiały. Podobno klimat tego miejsca ma właściwości konserwujące. Poza freskami były zdobne ikonostasy, relikwiarze, naczynia liturgiczne, ikony i wiele, wiele innych szczegółów na które potrzeba więcej czasu, żeby się pozachwycać. Meteory to prawdziwy skarbiec! Teraz kilka wskazówek praktycznych, jeżeli chcecie odwiedzić to miejsce. Pamiętajcie o stosownym ubraniu. Kobiety powinny mieć długą spódnicę (jak ktoś nie ma to wakacyjna chusta przewiązana w pasie też jest ok), a mężczyźni długie spodnie. Zabronione jest robienie zdjęć wewnątrz budynków i fotografowanie mnichów bez ich zgody. Klasztory są otwarte w różne dni i godziny, za wyjątkiem sobót i niedziel, wtedy otwarte są wszystkie. Bilet kosztuje 3 euro i obowiązuje tylko w danym monastyrze. Zapoznaliście się ze wskazówkami, więc pora zaplanować wycieczkę w te strony, bo na prawdę warto
. Szacuje się, że rocznie Meteory odwiedza 2 mln turystów. To jedna z największych atrakcji Grecji i dowód na przewrotność losu. Dawniej mnisi na szczytach skał szukali samotności, a dzisiaj utrzymują się z turystyki żyjąc w ciągłym tłoku…
