To jedno z miejsc, które od dawna czekało na naszej liście atrakcji do zaliczenia. Pojawiła się wreszcie okazja do rodzinnej wycieczki, z której ochoczo skorzystaliśmy. Celowo użyłam słów „rodzinnej wycieczki”, bo to miejsce stworzone do takich wypadów. Park jest niezwykle urokliwy, z szerokimi utwardzonymi ścieżkami, ukwieconymi rabatami i niezliczoną ilością mostów. Można pospacerować, pojeździć na rowerze (tak jak my:-)) lub po prostu rozłożyć kocyk na trawie i odpocząć. Na terenie parku znajduje się renesansowy zamek, a w nim kawiarnia. Spragnieni luksusu możemy wynająć bryczkę i udać się na przejażdżkę. W tym miejscu warto podać kilka historycznych faktów i podkreślić, że park zlokalizowany jest w Polsce i Niemczech po obu stronach rzeki Nysy Łużyckiej. Założycielem był H. L. H. von Pückler Muskau, który zainspirowany podróżami do Anglii postanowił urządzić park właśnie w stylu angielskim. Słynął z ekstrawaganckich zachowań i prowokacji, ale był także poczytnym pisarzem i podróżnikiem. Rozrzutny styl życia doprowadził go na skraj bankructwa i zmusił do sprzedaży majątku. Kolejni właściciele, również dbali o rozwój parku (Fryderyk Niderlandzki, a potem von Arnim). Niestety po zakończeniu II wojny światowej radzieccy żołnierze zniszczyli zamek i większość zabudowań, wyburzono mosty na Nysie Łużyckiej, a w parku pasły się owce i uprawiano warzywa. Na nasze szczęście podjęto prace renowacyjne i dziś możemy korzystać z uroków parku, który naszym skromnym zdaniem jest arcydziełem sztuki krajobrazu. Piękne oblicze natury odzwierciedlone w każdym calu.