Na koniec września zrobiliśmy sobie krótką dwudniową wyprawę w Góry Stołowe. Zawsze jak jest mało czasu, a chęci duże to wybieramy Dolny Śląsk, bo po pierwsze mamy blisko, a pod drugie jest tam sporo atrakcji . Przeszliśmy przyjemny szlak z Lisiej Przełęczy na Białe Skały i Skały Puchacza, a potem na Narożnik. Cała trasa ma niespełna 7 km, pokonuje się niewielkie przewyższenie i można zrobić pętle. Brakuje tu skalnych labiryntów, ale są cudowne widoki, skały o różnych kształtach i leśne ostępy. No i do tego nie ma tłumów jak w innych popularnych miejscach. Największe wrażenie zrobiły na nas Skały Puchacza, czyli urwisko będące pozostałością po dawnym kamieniołomie piaskowca. Z urwiska można podziwiać panoramę Gór Bystrzyckich i Orlickich. Oprócz tego udało nam się zobaczyć Skalną Czaszkę, którą kiedyś widzieliśmy na Instagramie i bardzo nam się spodobała. Okazało się, że znajduje się w pobliżu Narożnika i będziemy ją mijać po drodze. Mieliśmy przejść trasę w dwie godziny, a szliśmy chyba z cztery . Ciągle przystawaliśmy, żeby zrobić zdjęcie lub żeby powygrzewać się w słoneczku, które tego dnia świeciło wyjątkowo mocno . Idealnym zakończeniem tego pięknego dnia były pyry z gzikiem w schronisku Jagodna.