Rzym jest jednym z najsławniejszych miast Europy i przypomina ogromne muzeum na świeżym powietrzu. Gdziekolwiek by się nie obejrzeć, można zobaczyć jakiś zabytek, dzieło sztuki lub miejsce historyczne. Mieliśmy okazję być w Rzymie, ale nie będziemy wymieniać wszystkich atrakcji, które warto zobaczyć, bo zajęłoby to kilkanaście postów . Poza tym ta wyprawa odbyła się już jakiś czas temu (chyba niedługo miną 4 lata) i pamięć lekko zawodzi. Chcielibyśmy się skupić na kilku miejscach i ogólnym wrażeniu, żeby utrwalić wspomnienia i być może zaplanować kolejną wizytę w stolicy Włoch . Zwiedzanie zaczęliśmy od największego, starożytnego amfiteatru na świecie, czyli Koloseum. Trochę się pechowo złożyło, bo był w remoncie i nie można było wejść do środka. Oryginalna nazwa rzymskiego Koloseum, to „Amfiteatr Flawiuszów”, ale obok budowli stał 40-metrowy posąg Kolosa (czyli cesarza Nerona) i zaprzestano używać pierwotnej nazwy. Zobaczenie Koloseum było jednym z naszych marzeń, dlatego czuliśmy dreszcz emocji stojąc tuż obok. W sumie to każde kolejne miejsce wzmagało naszą ekscytację i radość, że możemy to wszystko zobaczyć . W sąsiedztwie Koloseum jest najstarszy plac w mieście, czyli Forum Romanum. Plac zbudowano na planie prostokąta ze świątynią na północnym końcu. Stanowił centrum życia ekonomiczno-obywatelskiego, to tutaj odbywały się najważniejsze uroczystości religijne i publiczne. Sienkiewicz opisywał Forum Romanum jako miejsce zatłoczone i gwarne, spacerując pomiędzy ruinami wyobrażaliśmy sobie ten dawny plac przedstawiony w opisie Sienkiewicza. Po upadku republiki Forum ulegało stopniowemu zniszczeniu, pozostałe ruiny ginęły pod nawarstwiającym się piachem, kurzem i ziemią, aż w końcu zupełnie zniknęły pod ziemią. Dzisiejsze zwiedzanie jest możliwe dzięki pracom wykopaliskowym i kiedy spoglądaliśmy z góry na Forum wyraźnie było widać różnicę poziomów pomiędzy starożytnym, a współczesnym Rzymem.
W Rzymie jest mnóstwo najwspanialszych fontann, może skupmy się na dwóch, które pojawią się w zdjęciach do postu . Jedną z nich będzie Fontanna Czterech Rzek, czyli Fontana dei Quattro Fiumi. Z fontanną jest związana ciekawa anegdota. Jej twórca Bernini zaciekle rywalizował z innym architektem Francesco Borrominim i był bardzo zawiedziony, że to Borrominiemu, a nie jemu, przypadnie w udziale wzniesienie nowego kościoła (kościół stoi tuż obok). W związku poczuciem krzywdy wszystkie figury z fontanny stoją plecami do kościoła, a tylko jedna jest zwrócona w przeciwną stronę i zasłania się ręka w obawie, że budynek na nią runie. Trzeba przyznać, że artyści to mają fantazję . Kolejna fontanna jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli Rzymu, nazywana jest królową fontann- mowa o Fontannie di Trevi. Ciężko o dobre zdjęcie w tym miejscu, bo plac jest niewielki i zawsze stoi na nim tłum ludzi. Mimo to każdy marzy, żeby ją zobaczyć, to jedno z ulubionych miejsc zakochanych. Nakręcono w niej słynną scenę z filmu „La Dolce Vita”, podczas której para kochanków zażywa kąpieli. Niektórzy próbują odtworzyć scenę, ale płacą za to wysoki mandat . Skoro wspominamy o mandatach, to w Rzymie mandaty można dostać nawet za spożywanie pizzy czy lodów przy fontannie, zawieszanie kłódki na moście, czy przesiadywanie na schodach … Zakaz przesiadywania na schodach obowiązuje zwłaszcza na Schodach Hiszpańskich. Łączą one Plac Hiszpański z kościołem św. Trójcy na Wzgórzu i są najbardziej uderzającym elementem architektonicznym na placu. Rozegrała się na nich słynna scena z kultowej komedii „Rzymskie wakacje”. Tłumy turystów pragną zobaczyć najpiękniejsze schody Europy . Zauważyliście, że do każdej atrakcji można dodać przedrostek „naj”? Taki jest właśnie Rzym, najwspanialszy dzięki swojej bogatej historii. Jedyny w swoim rodzaju. Można by tak długo jeszcze wymieniać i do każdego miejsca dopowiadać anegdoty, ale tyle wystarczy, żeby utrwalić wspomnienia .